Dzisiaj nadrabiałam zaległości blogowe i ogólnie, po wyrwaniu zęba w poniedziałek niestety byłam niefunkcjonalna. Gorączka, dreszcze i ogólnie fatalny stan zdrowia. I pewnie już teraz mogę żałować jednej rzeczy, ale cóż przewidywalnym być nie można.
A dzień dzisiejszy zaczęłyśmy od próby kolejnej zjedzenia jajka na twardo, które skończyło się jajecznicą na blacie:)
Potem było malowanie farbkami i palcami, skończyło się na kolorowym ubranku:)
Lila wyszła z założenia, że można sobie ubranko pomalować, a nie papier.
Obejrzałam także zdjęcia od cioci Ali w końcu z niedzielnego rodzinnego spacerku nad zalew. I jedno mi się podoba:)
Tych ujęć jest kilka, ale to takie fajne:):)
Niech ten ząb przestanie mnie boleć, chociaż to nie ząb, a dziura po nim. I do tego jeszcze dziąsło ropiejące:(
dziękuję za udział w moim CANDY! niebawem wyniki! pozdrawiam.:)
OdpowiedzUsuń