Lila ma swoją własną piaskownicę. Dostała od dziadków:):) I doczekała się piasku w niej.
Szał ją ogarnął przesypywania piasku i ogólnie piaskownica jest super. Pomysł świetny!!!!!
Jak by mogła to by siedziała i cały czas się bawiła.
Tak wygląda jak się bawi grzecznie w piasku. Umorusana po wszystkim jak trzeba.
Ćwiczymy także powoli samodzielnie jedzenie rączkami bo niestety sztućce to przeważnie zrzuca.
Dostała fasolkę szparagową i ziemniaczki. Ogółem na koniec jedzenie to koperek był w nosie, a ziemniaczki w uchu. Ale powoli kombinuje jak się je.
Nauka chodzenia póki co jest na etapie robienia małych kroczków, a tacie się udało w końcu zobaczyć takie małe kroczki. Powoli powoli i pójdzie z kopytka.
Wycieczka niestety do zoo nie odbyła się z powodu pogody. A popołudniu zrobiło się ładnie.
Wczoraj zaliczyłam pierwszy raz jazdę autem podczas burzy i ulewy. Jechała powoli, około 40-50 na godzinę i nic nie widziałam. Jak z naprzeciwka mnie chlapnęło z auta to normalnie pustka............. Dobrze, że drogę znałam bo inaczej bym w coś wjechała.
Babcia na wczasach, a Fredzio nie wie co ze sobą zrobić. Jeść nie chce, listeczków swoich nie chce. Normalnie jak by był chory.
Trzeba piachu dowieźć!
OdpowiedzUsuń