Odwiedzin babci Marysi, cioci Soni i Marianka:) i najważniejsze kociaka Kacperka:) WOW w końcu do nas dotarli.
Lila z rana nas zadziwiła ponieważ zachciało się jej grać na cymbałkach, które dostała od cioci Ali. Normalnie umie grać, tzn robić hałas.
A kociaki nasze jak goście się pojawili to nie było ich widać. Tigra zaległa na stryszku w swoim miejscu, a Bochenka oczywiście nie było. Potem się zjawił i trzeba było pilnować, żeby rozróby nie było. Bo okazało się, że Kacper to bojowy kot. Na wszystkich sykał i drapał. Taki z niego wojownik koci.
Biedny nie wiedział co ze sobą zrobić i wałęsał się z kąta w kąt.
A Lilia nadal umie pokazać swoją lalkę, jak zapytamy "gdzie jest Zuzia?" taką dużą szmacianą ma. Odwraca się i ją sięga. Normalnie szok!!!! Taka bystrzacha z niej.
Chociaż nosków, uszek i oczków to nie chce pokazywać:( Ale zapewne jeszcze trochę i pokarze:)
I dobrze, niech GRA, GRA, GRA!! :)
OdpowiedzUsuń