Wczoraj wysłałam wymiankową paczkę z sówkowego wyzwania z Szuflady, oraz kartki na dzień walki z depresją.
Drugą kartkę jaką zrobiłam była taka:
żałuję tylko, że nie posiadam dostępu do drukarki bo napisy robiłam ręcznie :(
A dzisiejszy dzień iście zimowo, bałwankowo:)
I dzisiaj Lila po raz pierwszy próbowała sama od siebie napić się z kubka nie kapka:) Wowo nie musiałam jej zmuszać, coś tak nawet upiła:)
Rodzinka bałwanków była na podwórku, ale niestety dwa już głowę straciły bo jest ciepło. Tzn 4 stopnie na plusie.
Ubaw mieliśmy jak je lepiliśmy.
Tak prezentują się bałwanki, mała Lilka, mama i tata(ten z tył z miotłą, bo ja mam patelnie na głowie hi hi)
A tutaj Lilka sprawdzała kto jest większy Ona czy Bałwan:)
Nieźle sobie lepiła:)
A tymczasem uciekam do papierków bo mnie wena dopadła:)
Super kartka :) Lilka musiała się chyba bardzo cieszyc, prawda? :D Bałwan od niej mniejszy, ale ledwo-ledwo, taki olbrzym xD
OdpowiedzUsuńAle fajnie lepiła bałwanka (mamusie czy tatusia?).
OdpowiedzUsuń