Udało mi się u pewnej zdolnej kobitki wygrać candy z karteczkami. A karteczki takie były do wygrania:click. A wystarczyło chcieć:):)
Ja dzisiaj zmajstrowałam wianek, który zyskał już wielbicielkę (moją mamę). Mój pierwszy w życiu zrobiony wianek.
Powstał z pewnego pomysłu mieszkającego w głowie, a do zrobienia wykorzystałam pewien kursik trochę zmodyfikowany, który był dostępny w szufladzie.
Powstał o to taki twór, który zgłaszam na wyzwanie w Diabelskim Młynie, a wytyczne były takie:
- żywe, radosne kolory – zachęcam do
kolorystycznych eksperymentów! Jeśli jednak nie przepadacie za zbyt
intensywnymi barwami, możecie rozjaśnić swoją pracę dodając do niej
białe, pastelowe akcenty
- coś, co niezmiennie kojarzy się z wiosną, a więc kwiaty, a oprócz tego motyle lub inne owady albo ptaki;
- wstążka albo kawałek tkaniny
- i mały dodatek biżuteryjny – koraliki, kryształki albo perełki.
I o mały włos, a bym o koralikach zapomniała heh
Tutaj sesja podwórkowa jeszcze bez koralików, które leżą sobie na stole zapomniane hi hi
A tutaj sesja ścienna:) już z koralikami.
Ogółem wianek powstał z koronki, wstążek, moich różyczek sklejanych niedawno na odcinku "Jaka to melodia", klamerki babciowej pomalowanej farbką i guziczka i sznurka papierowego i motylków i weny twórczej.
Przypominam o moim candy:):)
no ja sie nie dziwie ze mam skradla ten wianuszek :)bo jest sliczny
OdpowiedzUsuńdziekuje za udzial w naszym wyzwaniu na Diabelskim Młynie :*
pozdrawiam
Noami
Myślę, że Twoja mama nie jest jedyną wielbicielką wianuszka :D
OdpowiedzUsuńŚliczny wiosenny wianuszek! :)
OdpowiedzUsuńPiękny ten wianuszek....pachnie wiosną:)
OdpowiedzUsuń