Już po ślubie mojej siostry. Odbył się w sobotę i pogoda dopisała (pomimo przejścia burzy i ulewy przed godziną 15), a impreza zaczynała się o 16. Było super, fajnie i wogóle swietnie.
Tutaj Lilka miała obrzucić ciotkę grosikami, ale była milsza i jej podawała:)
Moje dziecko zadowolone, potańczyła, poszalała i zasnęła coś około 20.30. Rosół jej bardzo smakował, a kotlety dewolaje to po prostu niebo w gębie.
A poza smakowitymi kąskami to udało mi się zrobić kilka bransoletek:
I jedną kartkę świąteczną z wykorzystaniem papierków ze scrap.com.pl a dokładnie
ławeczką i
domek.
Bo jak wszyscy już świątecznie kartkują to czemu ja bym nie miała:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Będzie mi miło jeśli pozostawisz po sobie ślad:)