|
Dziadek z Lili nad zalewem:) |
Środa zaczęła się dobrze, nie wyspane pojechałyśmy pierwszy raz do aquaparku. Lila na początku była zdziwiona i trochę marudziła. Ale popływała po swojemu troszkę. Potem w najlepsze przed końcem na 10 minut zasnęła. Spała sobie na rączkach u mamy na basenie.
Potem wróciłyśmy do domku i popołudniu zawitał dziadek Rysio. Zaliczyliśmy spacerek nad zalew, potem piwko i niestety widzieliśmy odklejanie kota. A miało się to tak, że dziadek podawał Lili napój a ja stałam tyłem do ulicy. Nagle usłyszeliśmy pisk opon i tyle. Odwróciliśmy się, zrobiliśmy dwa kroki i patrzymy a tu z "Akwarium" (piwiarni) wychodzi dwóch facetów, podnoszą kota z ulicy za ogon i odkładają na pobocze w krzaki. No to my zdziwienie i trudno. Był kot i go nie ma. Ale jeden z tych facetów wyszedł ze szklanką wody i dał kotu. Potem wrócił się po następną, ale kot dostał jakieś kopa i po prostu dał dyla w krzaki. Nie wiem jak się ma, ale ożył.
|
Piwoszki dwa:) |
Dziwne rzeczy się jednak zdarzają w życiu:)
|
Kaczuszki nad zalewem:) |
Ładne te kaczuszki.
OdpowiedzUsuń